Kolczatka
– nieodłączny „atrybut” dużego psa w naszym kraju. Jeden z wielu
głęboko zakorzenionych bzdurnych mitów (z gatunku-pies ma czarne
podniebienie, będzie agresywny) przekazywanych z pokolenia na pokolenie
twierdzi, że jest to idealne urządzenie do poskramiania psa. Nic
bardziej mylnego!
Młody
pies podczas spaceru, chcąc poznać jak najwięcej, zaczyna ciągnąć na
smyczy. Szczególnie ekscytuje go widok innego czworonoga. Właściciel,
zamiast poświęcić trochę czasu na oduczenie go tego zachowania, zakłada
mu kolczatkę. Patrząc z punktu widzenia człowieka wygląda to tak: „to
wybór zwierzęcia, wystarczy przecież, że przestanie ciągnąć”. A jak
„widzi” to pies?
Będąc
ciekawym świata, podekscytowany widokiem napotkanego czworonoga,
zaczyna ciągnąć swojego opiekuna w jego stronę. Nagle pojawia się ból,
który ustępuje wraz ze zniknięciem psa. Powtarza się to wielokrotnie,
podczas kolejnych spacerów. Budzi to w zwierzęciu skojarzenie – widzę
swojego pobratymca, czuje ból. Ponieważ pies uczy się przez warunkowanie
klasyczne (skojarzenie pomiędzy dwoma bodźcami – w tym wypadku – widok
psa = uczucie bólu) szybko zacznie starać się unikać się nieprzyjemnego
doznania.
Chcąc,
by ból zniknął, zacznie „wyganiać” intruza - szczekając, rzucając się w
jego stronę lub na boki (prezentując tzw. zachowanie dystansujące).
Najczęściej kończy się to w mniemaniu psa sukcesem. Właściciel odciąga
go od „źródła bólu”, zwiększając dystans pomiędzy zwierzętami. Znika
obcy czworonóg oraz ból, co upewnia naszego pupila, że jest to
odpowiednia reakcja. Od tej pory, będzie ją powielał (warunkowanie
instrumentalne – prezentowane zachowanie i jego konsekwencje – szczekam,
zwiększa się dystans, ból znika). Z coraz większą agresją, by szybciej
„wystraszyć” swojego pobratymca. Spowoduje to większy ból (kolczatka
będzie mocniej się wbijać w szyję psa, bo ten będzie gwałtowniej
ciągnął). Tak pies popada w błędne koło, a właściciel ma coraz większy
problem z wyjściem na spacer.
Zwierzę
będąc skoncentrowane na innym czworonogu, ma małe szanse, by skojarzyć
swoje zachowanie (ciągnięcie) z jego konsekwencjami (bólem). Raczej
„winą” za ból obarczy pojawienie się psa. W swojej pracy wielokrotnie
spotkałem się ze zwierzętami, u których kolczatka była powodem do
agresywnych zachowań. Czasem wystarczyło ją zdjąć, by po pewnym czasie
pies się wyciszył i przestał rzucać na widok innego czworonoga.
Podsumowaniem
tematu kolczatki niech będą słowa znanej pani szkoleniowiec ze Szwecji,
Inki Sjosten wypowiedziane podczas wizyty w Polsce. Podczas wywiadu do
miesięcznika „Mój Pies”, zapytana, co ją zaskoczyło w podejściu Polaków
do swoich psów, odpowiedziała: „To, że jednocześnie całują swoje psy i
zakładają im kolczatki”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz