Zanim weźmiemy pod swój dach szczeniaka, musimy dobrze przemyśleć tą decyzję. Tym bardziej, że przyjdzie nam spędzić wspólnie nawet kilkanaście lat. Psie dziecko może sprawiać sporo problemów. Od załatwiania się, gdzie popadnie, przez obgryzanie mebli, do gryzienia właściciela. Nie oznacza to jednak, że musi tak być. Wystarczy zrozumieć przyczyny danego zachowania i umiejętnie mu zapobiegać. Właściwe wychowanie jest bardzo istotne, bo to od nas zależy, na jakiego psa nasz pupil wyrośnie.
Podstawową
sprawą jest nauka czystości, czyli przekonanie czworonoga, by przestał
wypróżniać się w domu lub (początkowo) załatwiał się w wyznaczonym do
tego miejscu. Każdy pies jest inny i moment, kiedy przestanie nam
zanieczyszczać mieszkanie zależy od wielu czynników, jednak właściwy
trening znacznie przyspieszy sprawę. Zaczynamy go od pierwszej chwili,
gdy maluch pojawi się w naszym domu.
Początkowo
rozkładamy maty (najlepiej kupić w markecie pieluchy dla dzieci,
przeznaczone do rozkładania na łóżku) na jak największej powierzchni i
nagradzamy szczeniaka za załatwienie się na niej. Pies, jak każda żywa
istota, powiela opłacalne dla niego zachowania, więc szybko (pod
warunkiem, że będziemy właściwie go nagradzać) uczy się wypróżniać na
podkłady. Z czasem rozkładamy ich coraz mniej, aż zostaje jeden. Trzeba
pamiętać, by zmieniał on swoje miejsce. Jest to istotne, by pies nie
przyzwyczaił się do załatwiania w jednym kącie mieszkania, ale również
by musiał szukać maty, dzięki czemu zasygnalizuje mam (przy nauce
załatwiania się na dworze), że musi wyjść za potrzebą.
Tak przygotowany
pies dość szybko powinien nauczyć się wypróżniać na dworze. Kiedy
mienie okres kwarantanny poszczepiennej i będziemy już regularnie z nim
wychodzić na spacery, przestajemy nagradzać za załatwianie potrzeb
fizjologicznych w domu. W zamian smakołyk pojawia się po zrobieniu siku
lub kupy na zewnątrz. Nie oznacza to, że pieluchy znikają z naszego
domu. Rezygnujemy z nich dopiero, gdy nasz pies jest już na tyle
dorosły, by móc wstrzymać się z wypróżnianiem na czas naszej
nieobecności. Do tego momentu, wychodząc z domu, warto zostawić podkład
by w razie potrzeby mógł się załatwić. Ponieważ będziemy nagradzać
przysmakami zrobienie kupy, czy siusiu na dworze, czworonóg będzie wolał
poczekać z nimi aż z nim wyjdziemy.
Chcąc
przyspieszyć naukę czystości musimy początkowo wychodzić z psem zawsze,
gdy: skończy się bawić, jeść, obudzi się oraz jak zauważymy, że zaczyna
się kręcić w poszukiwaniu pieluchy. W początkowej fazie treningu to od
nas zależy, czy szczeniak zrobi to w domu, czy na dworze. Istotne jest
też, by bezpośrednio po załatwieniu się zwierzęcia nie wracać do domu.
Dla młodego psa, spacer jest najbardziej ekscytującym momentem dnia.
Jeżeli wypróżnienie będzie oznaczać jego koniec, czworonóg może zacząć
przeciągać moment załatwienia się, czasem robiąc to dopiero w domu.
W naszym
społeczeństwie cały czas pokutują pewne mity związane z nauką czystości
psa. Zapewne każdy słyszał, że należy nos czworonoga wkładać w odchody,
bić go za załatwianie w domu. Stosowanie takich metod bardzo spowolni
proces nauki. Zwierzę nie ma poczucia winy, a to, co błędnie za nie
bierzemy jest próbą uniknięcia kary. Kara sprawdza się, jako metoda
wychowawcza jedynie, gdy następuje zawsze i natychmiast po
„przestępstwie”. W realnym świecie jest to niemożliwe. Jedyne, czego w
ten sposób nauczymy czworonoga, to skojarzenie, że odchody + właściciel +
pies = kłopoty. Gdy nas nie będzie w domu, brakuje jednego z elementów
tego równania, dlatego zwierzę może bez problemu się wypróżnić. Co
więcej, może mieć duże obawy, by załatwić się na dworze w obecności
swojego opiekuna (pies +pan +odchody =kłopoty).
Drugim, bardzo
często spotykanym niewłaściwym zachowaniem jest gryzienie przedmiotów w
domu. Najczęściej jest to spowodowane zmianą zębów u szczeniaka, ale
także nudą. Podobnie jak przy treningu czystości, kara po fakcie
kompletnie się nie sprawdza. By uniknąć zniszczeń w domu musimy zapewnić
zwierzęciu odpowiednie gryzaki (specjalne zabawki lub naturalne
gryzaki, np.: ucho wędzone) oraz zapewnić mu odpowiednią stymulację i
dawkę ruchu.
Pies w okresie
około trzeciego miesiąca życia zaczyna zmieniać zęby mleczne na stałe.
Mało, kto zdaje sobie sprawę, że proces ten kończy się ukorzenieniem się
nowych zębów, co ma miejsce mniej więcej u rocznego zwierzęcia. Do tego
czasu, czworonóg odczuwa potrzebę żucia i gryzienia. Jak nie
dostarczymy mu przedmiotów, którymi będzie mógł się zająć, sam ich sobie
poszuka. Świetnie w roli gryzaków sprawdzają się zabawki typu Kong
(zabawki, w których ukryte jest jedzenie) lub naturalne wędzone
przysmaki. Zastosowanie gryzaków pozwoli również zapełnić psu czas
oczekiwania na właściciela. Zajmując się nimi nie będzie odczuwał nudy. Warto także przed wyjściem wyjść z nim na długi spacer. Zmęczony prawdopodobnie prześpi większość czasu.
Kolejną dość
częstą przypadłością młodych psów jest nadmierne zwracanie uwagi na
siebie. Może to być zarówno skakanie na właściciela, jak i podgryzanie
go. W jednym i drugim przypadku, jeżeli nie wygasimy zachowania, będzie
się ono nasilać. Dorosły pies zapewne także będzie w ten sposób domagał
się uwagi człowieka, co może być bardzo kłopotliwe. Początkowo warto
ignorować te zachowanie. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wtedy
zaniknie, choć początkowo może się nasilić. Odpychanie, krzyczenie na
psa tylko je wzmocni. Choć nam się wydaje, że karzemy w ten sposób
czworonoga, on odbiera to, jako nagrodę (został zauważony, a o to mu
chodziło). Gdy ignorowanie się nie sprawdza, wyrabiamy zachowanie
zastępcze (np.: komendę siad – zamiast na nas skakać, pies podchodzi i
siada, by nawiązać z nami kontakt). Kolejnym sposobem jest izolowanie
psa. Bez wdawania się w dyskusje, tłumaczenia zwierzęciu, dlaczego go
zamykamy, zostawiamy go samego w innym pokoju. W ten sposób traci on to,
na czym mu zależało – kontakt z właścicielem.
Inną sprawą jest
nauczenie psa kontrolować nacisk szczęk podczas zabawy. Większość
szczeniaków uczy się tego podczas zabaw z rodzeństwem. Ich mleczne zęby
są jak igły, by zbyt mocne ugryzienie było bolesne, ale nie wyrządzało
krzywdy (nie zadawało obrażeń, w odróżnieniu od zębów stałych). Gdy
czworonóg zbyt mocno je zatopi w bracie lub siostrze, spowoduje to
zakończenie zabawy (ugryzione szczenię zapiszczy i albo również mocno
ugryzie, albo odsunie się od „agresora”). Podobnie musimy postępować i
my. Gdy uznamy, że za silnie nas ugryzł zasygnalizujmy mu to i
przerwijmy zabawę odchodząc od niego. Pies tracąc możliwość jej
kontynuowania, uczy się kontrolować nacisk. Możemy również nauczyć
szczeniaka, by bawił się z nami tylko zabawkami (np.: linką).
Zdarzyć się może
również, że nasz szczeniak będzie lękliwy. Musimy wtedy przede
wszystkim nie nagradzać go za to zachowanie. Najczęstszym błędem jest
pocieszanie, pieszczenie i podkarmianie smakołykami, gdy pies się boi.
Ponieważ staje się to dla niego opłacalne (jest za nie nagradzany)
będzie coraz częściej okazywał lęk. Warto starać się zachęcać psa do
pokonywania strachu i nagradzać go za odwagę. Jeżeli to nie pomaga,
trzeba go „odczulić”, czyli zbudować pozytywne skojarzenia z sytuacją,
miejscem, czy osobą budzącą w nim lęk. Proces ten warto przeprowadzić
razem z doświadczoną osobą (szkoleniowcem lub behawiorystą), by uniknąć
błędów, które mogą nasilić zamiast wyciszyć zachowanie.
Warto też
zastanowić się nad wprowadzeniem kennel klatki. Wbrew obiegowej opinii
nie jest ona więzieniem dla psa, ale może (dzięki odpowiedniemu jej
wprowadzeniu) stać się miejscem lubianym i bezpiecznym. Nie tylko jest
pomocna przy korygowaniu wielu niepożądanych zachowań, ale również
podczas podróży z czworonogiem.
Marzeniem każdego właściciela jest posiadanie posłusznego, szczęśliwego
psa. By to osiągnąć nie wystarczy pupila karmić i obdarzyć miłością.
Chcąc mieć psa zadowolonego i niesprawiającego problemów warto
zastosować metodę 3xS.
Spacer
– długi, w nowe miejsca (nowymi trasami) nie tylko pozwoli rozładować
zwierzęciu energię, ale również sprawi, że czworonóg będzie mniej
wylękniony, łatwiej będzie się przystosowywał do nowych sytuacji,
zapozna się z różnymi bodźcami i nauczy się je ignorować.
Sport – odpowiednia dawka ruchu, właściwie ukierunkowana
pozwoli psu prawidłowo się rozwijać, rozładować nadmiar energii,
wspomoże rozwój umysłowy. Obecnie jest bardzo wiele rodzajów sportów
kynologicznych, więc każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie i
swojego psa.
Stymulacja umysłowa – szkolenie pozytywnymi metodami oraz
zabawki interaktywne pozwolą psu odpowiednio wykorzystać jego mózg.
Dzięki temu zwierzę uczy się samemu pokonywać problemy. Wysiłek umysłowy
jest bardzo istotny dla psów nadaktywnych oraz wylęknionych.
Odpowiednia dawka ruchu, poznawanie nowych miejsc oraz stymulacja
umysłowa sprawią, że pies rozładuje nadmiar energii, pozwoli uniknąć
niewłaściwych zachowań, ale przede wszystkim pozwoli opiekunowi i jego
podopiecznemu nawiązać specyficzną więź. Dzięki temu staną się oni
prawdziwymi przyjaciółmi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz